Mysle, ze U2 kolejny raz zaskoczylo swoich fanow..mnie takze, jako oswietleniowca. Nie sadze, ze byloby inaczej. Ale
uwazam, ze swiecenie bardzo oszczedne, w konwencji uzycia trzech kolorow, oraz prowadzenia spotami sylwetek muzykow, bylo bardzo na miejscu. To symboliczne zaznaczenie osob na scenie i wziecie w nawias jakoby calej tej widowiskowosci poprzez wprowadzenie w realia show ludzi z obslugi technicznej, jako elementow calej tej ukladanki, bylo bardzo na miejscu. Oczywiscie nie zgadzam sie na szarpane prowadzenie spota, bo to jest zenada. Ale sprawa uzycia tej konwencji w odniesieniu do kompletnie zwizualizowanego swiata tego show - wprowadzilo pewna rownowage w calym tym wydazeniu. To bylo dla mnie inspirujace, poniewaz caly ten ekran na tyle pochlanial uwage, iz gdyby dodano do tego jeszcze ruszajace sie wiazki glow, to bym sie pozygal. Rownowaga byla takze tj zachowana w sposobie swiecenia poszczegolnych utworow. Stale plany charakteryzowaly temat utworu, a reszte robila sama muzyka. Dzieki oszczednemu swieceniu, bylem w stanie zachowac klimat tego wydarzenia. Bardzo dobrze rozwiazany temat z tymi wyladowczymi piatkami fresnelowskimi. Do nich te scrole, i chwala temu kto nie zmienial na nich barwy w trakcie trwania utworu. Swiatla DWB bardzo popularne dla U2 od lat zachwycaly mnie po raz kolejny (Normalnie sie nimi nie zachwycam, ale jesli sa uzyte jako efekt, to w pelni sie wpisuja w estetyke. Nie mrugaly, wiedz sie podobaly.).
Pozatym Rezyser swiatla nie skakal tutaj od koloru do koloru. Zachowywal jakas logike w swieceniu. Nie podobal mi sie zupelnie zielony. Bylo poprostu w pewnym momecie za charcersko. Ktos kto wymyslil wizualizacje ma odemnie uklon. Nie bylo to az tak w strone kiczu jak na POP-Mart tour (ale tu oczywiscie chodzilo o kicz, o zachwyt kiczem...i potraktowaniem koncertu jako zakupow w supermarkecie. Wiedz baaardzo rozumiem ten pomysl). Wizualizacje byly bardzo oszczedne i zachowawcze. To nadalo calosci klimat powagi. Te obrazy mialy sens. Byly przemyslane. Ekran takze niegral za czesto (i bardzo dobze, bo niema sie co chwalic ze mamy dvd na staku...bez sensu). Pozatym pomysl, ze swieca dymna w utwoze Bluet to blue sky, bardzo dobry. Jabym jeszcze dodatkowo uzyl tego naczynia jako odblysnika, kierujadz ja w strumien spota.
Mysle, ze przy tak duzej ingerencji technologi w sztuki wizualne nie wolno zapomniec o glownym skladniku calosci. O ingerencji czlowieka w dzielo. Czlowieka widocznego na scenie, poza artystami.
Spotman, ktorego widac, stal sie dla mnie ikona, tak jak nia byl za czasow rewolucji lat 60-ch stojadz na wiezy i swiecadz boskie solowki Hendriksa, laczac sie ta energia swiatla z brzmieniami gitary, tak i za czasow trasy Pink Floyd The wall, kiedy sylwetka spotmana ze zwisajacymi w dol nogami byla widoczna na tle ogromnego muru opuszczana na scene itd. Nie jest to granie spotmanem w trakcie show, jest to granie emocjami. Uwidacznianie czlowieka czynnie bioracego udzial w powstawaniu sztuki. Dlatego tutaj jak i na trasie Joshua Tree, tak i Elewation, tak i na ostatniej trasie - osczedne swiecenie, zachowawczosc i pokora w uzywaniu tak olbrzymich srodkow stala sie tutaj atutem.
Polecam.
Pozdrawiam,
Lukasz Wojtas.
Vari-Czub.Chirurgia oświetlenia scenicznego wraz z dyslekcją i czystym strumieniem świadomości,wraz z fizycznością pracy,i ochota do tworzenia.Wraz ze wszystkim co związane ze światłem..,i jeszcze pewne przemyślenia.