Temat: Formacja Nieżywych Schabuff - światło :)
Rider
Forum Oświetlenia Scenicznego - Elwolight
forum techników i realiztorów światła
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Główna » Forum Oświetlenia Scenicznego - Elwolight » Ridery polskich wykonawców - oświetlenie do 2012 » Formacja Nieżywych Schabuff - światło :)
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Rider
to chyba jakiś żart. a jak dam 30 parów 16 to też będzie git?
z nimi jest bardzo prosta sprawa zgadzają się na wszystko nie ma żadnych problemów praca miła i przyjemna
Dokładnie tak, żadych problemów, On pyta tylko "Jak włosy?!?"
Ostatnio edytowany przez Stanley (2010-06-24 14:05:22)
2 lata temu stawialiśmy nagłośnienie w Olsztynie k/ Częstochowy gdzie był FNS i dokładnie tak samo jak kolega napisał. Żadnych problemów nie było i wystarczyły Pary oraz 2 maszyny do dymu.
to samo jest z bratankami.. jest wpisane 60 parów + 12 urządzeń.
Wszystko git ale po telefonie do osoby odpowiedzialnej usłyszałem realizatora brak, a parów tyle bo nie lubi jak nie widać muzyków i na pewno z takiej ilości się da zaświecić na muzyka. Ale zadając pytanie czy chodzi o kontrę czy twarze odp była aby było widać muzyka
Z brathankami to samo , ten zakaz używania stroboskopów w riderze to tylko żeby muzykom w oczy nie
no to ciekawe na jakich festynach grają skoro ma nie mrugać muzykom w oczy ...
może grają z zamkniętymi oczami
Czasem zakaz używania stroboskopów nie jest wyssany z palca. Myślę, że chodzi tu o mdlenie wokalisty lub muzyków. Kiesyś miałem taki przypadek podczas imprezy, jak użyłęm dwóch stroboskopów po 2,5 KW to jedna Pani padła na parkiecie.
Jeżeli ktoś cierpi na przypadek padaczki fotogennej to jest to jak najbardziej uzasadnione zastrzeżenie tak jak powiedział MaciejP.
U takich ludzi może wyzwolić atak nawet oglądanie telewizora, a co dopiero jak się ogląda atomica.
Moim zdaniem FNS to jeden z niewielu artystów którzy nie dali się tej całej gonitwie kto ma bardziej po...... rider. (może nawet do przesady)
Ale z dwojga złego lepiej w tą stronę.
Moim zdaniem FNS to jeden z niewielu artystów którzy nie dali się tej całej gonitwie kto ma bardziej po...... rider. (może nawet do przesady)
Ale z dwojga złego lepiej w tą stronę.
Nie wiem czy moja uwaga i spostrzeżenie jest słuszne, jednak zauważyłem że im bardziej wybujały rider tym mniej ciekawsze widowisko, mówiąc w prostu realizator nie potrafi wykorzystać tego co daje rider (mam na względzie fakt iż nie zawsze jest on spełniany w 100%), mimo tego uważam że rider powinien być na tyle przemyślany by w wielu różnych konfiguracjach można było stworzyć na prawdę ciekawe widowisko.
Tak właśnie jest.
Coraz częściej oświetleniowcami jakieś "gwiazdy" są ludzie z przypadku (np. ktoś z rodziny managera, akustyka lub samej gwiazdy).
Więc gdzie mowa o pasji, zaangażowaniu nie mówiąc już o zaczynaniu swojej przygody jak wielu z nas od noszenia skrzyń. Wyprawiają jak to mówi mój znajomy "jakąś dyskotekę" podczas wolnych utworów. A najlepsze jest jak chcą koniecznie dany model stołu po czym mówią "żebyś zaprogramował mu go bo on jeszcze nie umie".
Druga sprawa to jak niektóre agencje chcą zagarnąć wszystkie sztuki dla swojej techniki i wypisują na rider jakieś urządzenia których nawet oni nie mają na magazynie tylko po to żeby odstraszyć konkurencję.
No i trzecia najważniejsza i jak dla mnie najbardziej upokarzająca dla realizatora to jak musi powiedzieć:
"ja wiem że to świeci lepiej ale nic nie mogę zrobić gadaj z managerem"
oraz moje ulubione
"przecież wiesz że zrobił by to na AVO ale muszę mieć MA bo tamten mnie zaje..."
No i tak się toczy życie w naszej branży. Realizator albo ma do powiedzenia za dużo (myślę że wszyscy znamy takie przypadki)
albo wręcz odwrotnie i jest traktowany jak debil od którego nawet manager wie lepiej na jakich urządzeniach będzie mu się świecić lepiej.
Oczywiście są jeszcze w Polsce normalne zespoły posiadające zgraną ekipę:
managera - realizatorów - technicznych
ale jak ktoś już jest na rynku chociaż z 5 lat to wie że można ich wyliczyć na palcach obu rąk.
Podsumowując wole jeździć jako realizator w firmie i przynoszą szefowi fakturę usłyszeć dzięki za dobrze wykonaną robotę niż jeździć z pakietem "jakaś panienka - pięciu muzyków do obsługi MD i manager który wie wszystko najlepiej"
sam nie posiadam jeszcze wielkiego doświadczenia, ale zamierzam wybierać się też na różne szkolenia, żeby dowiedzieć się więcej co można zrobić i jak to uzyskać, samouctwo wystarcza do pewnego momentu, ja jednak zamierzam się rozwijać
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.027 sekund, wykonano 11 zapytań ]