Temat: Zużyte żarówki
Wyrzucanie zużytych żarówek do kosza jest wbrew rozsądkowi, środowisku, kulturze, prawu i naszym rodzinom. Nie zastanawiamy się nad tym, że takie najprostsze czynności, jak sprzątanie, są bardzo brzemienne w skutki. Związki zawarte szczególnie w lampach wyładowczych to metale ciężkie, przede wszystkim rtęć. Rtęć jest po pierwsze trująca, po drugie ma szerokie zastosowanie w przemyśle i świetnie nadaje się do pozyskiwania oraz powtórnego przetworzenia. Jeśli zastanowimy się, ile sami w wymieniliśmy w życiu żarówek, albo ile zużytych żarówek trafia do kosza w trakcie sezonu i wyobrazimy sobie, ile rtęci przedostało się dzięki temu do wód gruntowych, to może nam się włos zjeżyć (i wcale nie będzie to przyjemne).
A rozwiązanie problemu jest banalne: kupujesz żarówkę - przy okazji oddaj sprzedawcy zużytą, ma obowiązek ją przyjąć nieodpłatnie. Jeżeli sprzedawca musi ponosić specjalne koszty utylizacji, dolicza je do ceny żarówek (na fakturze to osobna pozycja). Wymaga odrobiny wysiłku, ale korzyści są bezdyskusyjne. Nie ma co się zastanawiać, że nasza jedna żarówka w obliczu spalanych przez samoloty ton paliwa nic nie znaczy, takie podejście jest mało rozwojowe.
Wielu z nas wymienia żarówki samemu, jest kilku Kolegów, którzy zarządzają ekipami montującymi i serwisującymi sprzęt. Są tacy, którzy kupują dla swoich firm naprawdę niebagatelne ilości palników. Wystarczy postawić w magazynie pudełko na żarówki, i poczekać, aż się napełni.
Szczegóły, co zrobić z pudełkiem znajdziecie tam:
http://www.elwolight.com/page.php?id_page=4
Od każdego z nas zależy, czy środowisko będzie bezmyślnie zanieczyszczane, czy też nie.
Ostatnio edytowany przez ada (2008-08-05 13:39:14)