Ledy podłączone pod ściemniacz.

Kondensatory i rezystory całe i śliczne.

(fatalnie umieściłem temat, ale nie ma co go usuwać, pewnie komuś się przyda kiedyś. Proszę zatem o przeniesienie go do  podforum ledów...)

pozostaje CI im
podziękować

Miernik w dłoń i do roboty, zmierz uzwojenie pierwotne (omomierzem) i tak samo uzwojenie wtórne transformatora. Jeżeli rezystancja jest bliższa zera, niż nieskończoności (Pri: <500 ohm, Sec: <100 ohm) to trafo prawdopodobnie sprawne. Później sprawdzasz dalej, wartość napięcia wyprostowanego itd, ale to już oczywiście pod napięciem, a jeżeli nie jesteś pewny swoich umiejętności - to nie namawiam, lepiej oddać komuś do naprawy

Trafo nie musi być okopcone/ zwęglone żeby było spalone, tego nie ocenia się wzrokowo (no chyba że w tragicznych przypadkach) Często można tam spotkać bezpiecznik termiczny, który ma w porę odłączyć przegrzewające się trafo, ale to już wyższa szkoła jazdy - nie praktykuje się wymian bezpieczników w trafach urządzeń profesjonalnych.  Tak więc wymiana trafa, no ale sprawdź jeszcze. Bezpiecznik oczywiście jest na uzw. pierwotnym, więc od tego bym zaczął pomiary.

Kiedyś kupiłem dwa małe pary ledowe 36, i niestety dostały kiedyś (ok. 110V)
I powiem że po zmianię (zasilacza) - transformatora latają do dziś
Szybko dodam koszt był ok 10zł dwa zwykłe takie same transformatory, nie pamietam mocy bo za pewne w większych parach wieksza moc, ale tak jak koledzy mowią po zmianie transformatora powinny śmigać dalej
Tylko uważnie trzeba patrzeć ile potrzebują mocy. i coś pamietam że do niektórych parów led idzie dostać transformatory...
Niestety u mnie firma "krzak" i musiałem szukać dalej ale po zmianie transformatora, niestety kupiony na oko tak jak tamte z mocą, pary działają do dziś...

Więc szczerze nie wiem czy za przeproszeniem miałem farta czy zawsze od mniejszego zasilania padają transformatory... Ale działają I to zawodowo

Ostatnio edytowany przez Toldi (2012-03-02 23:37:55)